Moja pasja artystyczna i rękodzielnicza zaczęła się właściwie już w dzieciństwie. Całymi godzinami potrafiłam szkicować i przerysowywać zwierzątka z książek, a moim marzeniem było zostać kiedyś artystką.
Do tej pasji w dużej mierze przyczyniły się moje babcie, które pragnęły przekazać komuś swoją wiedzę. Jako że moja mama "miała dwie lewe ręce" nauczyły mnie szydełkowania, dziergania na drutach, haftów.
Potem były nastoletnie lata buntu i wszechobecny punk, więc temu nurtowi uległam, aczkolwiek dusza artystyczna nie odpoczywała. Pisałam wiersze. Niestety po latach przeprowadzek rękopisy zaginęly i chęć do uzewnętrzniania się tą drogą również.
Prawdziwe , Ze tak nazwę "odrodzenie" mojej duszy artystycznej nastąpiło dopiero w wieku 26 lat. W tym wieku urodziłam cudowną istotkę, jaką był moj syn Dawid.
Mimo jego wrodzonej nadpobudliwości nagle zrobiło mi się mnustwo czasu, a ogarniająca mnie miłość doprowadziła do tego, że zaczęłam tworzyć dla niego. Tak więc począwszy od malowania na ścianach postaci bajkowych przez dzierganie kocyków i maskotek, aż do wyszywania obrazków , wszystko podyktowane miłością. Naturalnie z biegiem czasu i dorastania Dawidka, moja pasja udzieliła się jemu.
Poza macieżyńskimi emocjami, moją inspiracją jest natura i wiara w Boga Chrześcijańskiego. Uwielbiam całe Jego dzieło stworzenia i jest dla mnie ukojeniem wszelkich stresów związanych z codziennoscią. Staram się często być blisko tych cudów poprzez różne spacery po parkach z synem i obserwowaniem piękna aby potem odtwarzać Jego dzieła na swój sposób.
Wyszukuje rownież w cudzych dziełach natchnienia poprzez internet i tak właśnie powstaje powoli strona na Facebook "Selfiki Pana Boga". Od kilku lat prowadze również tam stronę "NiteczkiPrzeklasa-
Ogromnym wsparciem tego co robię jest równiez mój mąż, Szymon oraz siostra Monika. Oni zawsze kiedy tracę natchnienie podsyłają mi różne propozycje na nowy rodzaj craftu albo inspirujące krótkie filmiki podsycając do działania moją wenę.
Może nie jestem wielką artystką ale po części moje marzenia z dzieciństwa spełniły się. Miałam do tej pory kilka możliwości pokazania swojego rękodzieła min. wraz z koleżankami organizowałyśmy pokaz mody szydełkowej oraz kiermasz naszych dzieł z okazji święta ogrodów w sp 114 w Krakowie. Miałam również możliwość przekazania troche swojej wiedzy na temat rękodzieła współpracując wolontaryjnie z domem opieki dziennej dla seniorów "Senior Wigor" przy ulicy Zielony Dół 4 w krakowie.
Odważyłam sie nawet podjąć współpracę ze sklepem rękodzielniczym "Eco-Cracow", który miał kilka miesięcy swoją siedzibę przy ulicy Grodzkiej w Krakowie. Uczestniczyłam też w róznych akcjach harytatywnych takich jak kiermasz na rzecz Igi Hodun - małej Żyrardowianki a aktualnie robie maskotki dla przedszkola w Ghanie, akcja na facebook "szydełkowe wybryki dla afryki".
Reasumując, może życie dla mnie łatwe nie jest, gdyż ogranicza mnie trochę niepełnosprawność fizyczna, ale rękodzieło jest wytchnieniem i radosną metodą na całe zło, a satysfakcja ze stworzenia czegoś co podoba się innym nieograniczona.
Miesięcznik Społeczno-Kulturalny MUTUUS:
Nr 16, maj 2018 r.
Utwór dostępny na licencji Creative Commons. Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 4.0